Smart-lampka dla smart-snu? Jak sprawdza się inteligentna lampka nocna, z funkcją naturalnego wybudzania, 256 kolorami i 3 stopniami dostosowania światła sprawdzałam na przykładzie Utorch STL, tradycyjnie z Gearbest.

Gearbest stał się ostatnio moim ulubionym miejscem do wynajdywania gadżetów elektronicznych. Nie zawsze są to sprzęty pierwszej potrzeby, ale zawsze w jakiś określony sposób pomóc mi mają w codziennych obowiązkach. Dlatego z góry ostrzegam: będzie tego na blogu całkiem sporo… wybaczcie!

Smart-lampkę Utorch STL namierzyłam na którejś z wielu przecen Gearbesta. Zainteresowała mnie wyglądem (nowoczesne i minimalistyczne gadżety much love) ale i enigmatyczną obietnicą naturalnego wybudzania i symulowania wschodu słońca.

Wprawdzie nie mam problemów ze wstawaniem, ale chciałam mieć przy łóżku sprzęt, który będzie budził mnie delikatniej niż wyjący telefon.

Wygląd i jakość

Utorch STL to niewielka (9.4 x 9.4 x 15 cm) i bardzo lekka (0.3kg) lampka nocna. Przychodzi razem z kablem USB do ładowania i angielską instrukcją. Tak, tak, z kablem, a nie całą ładowarką, za co mały minus. Na szczęście dziś w domu w zasadzie każdy ma ładowarkę od innego sprzętu (to standardowy kabel USB), więc nie jest to dealbreaker. Inna sprawa, że z ładowarką lampka byłaby na pewno odrobinę droższa.

Sam sprzęt wykonany jest przyzwoicie, choć przy lekkich rozmiarach może wydawać się zbyt plastikowy. Mimo to fajnie prezentuje się na półce i, jak widzisz, na zdjęciach.

Światło i kolory

Utorch STL posiada trzy intensywności światła. Zmienia się je dotykając góry lampki (podobnie włącza się ją i wyłącza). Dzięki temu, że powierzchnia świecąca to w zasadzie cała lampa, nawet najniższy program umożliwia oświecenie okolic łóżka na tyle, by na przykład wstać w nocy siku. Przy ustawieniu HIGH bez problemu poczytasz książki, choć lepiej i zdrowiej dla oczu jest mieć kierunkowe źródło światła.

Producent obiecuje też 256 i faktycznie, po przytrzymaniu górnej części Utorch STL zaczyna mienić się wieloma kolorami, co wygląda bardzo spektakularnie. Aby ustawić konkretny kolor, należy ponownie przytrzymać lampę. Miły bajer, szczególnie jeśli chcesz zadbać o nastrój w sypialni.

Należy tylko pamiętać, że im bardziej intensywne światło, tym szybciej zużywa się bateria. Dla najwyższego poziomu światła to zaledwie kilka (do 3-4) godzin, więc gadżet najlepiej używać zgodnie z przeznaczeniem – jako lampki nocnej, a nie podstawowego źródła światła w pokoju. Przy najmniej intensywnym użytkowaniu bateria o pojemności 3600 mAh wystarcza na kilkanaście godzin ciągłego świecenia.

Oczywiście nie ma problemu, żeby zostawić lampkę na kablu i zupełnie nie przejmować się baterią, ale ja lubię czysty, bezkablowy widok mojej szafki nocnej. Tym bardziej, że Utorch STL bardzo wyraźnie sygnalizuje, kiedy kończy mu się bateria (miganie ikonki na wyświetlaczu oraz mruganie światła lampki), więc nie ma obawy, że lampa wyładuje się w środku nocy  i spóźnimy się do pracy.

Wybudzanie

Producent obiecuje naturalne wybudzanie, podobne do budzenia się razem ze wschodzącym słońcem i dźwiękami natury. W praktyce mamy do wyboru 5 różnych sygnałów budzika, niektóre zupełnie standardowe, inne symulujące śpiew ptaków czy szum płynącej wody. Po tym, jak nastawisz budzi na konkretną godzinę, lampka zaczyna po cichutku grać i zwiększać jasność, aż do dosyć głośnego dźwięku i mocnego światła.

Czy taki sposób budzi bardziej naturalnie? Wydaje mi się, że faktycznie tak. Mimo, że mam lekki sen, zazwyczaj reaguję po kilkunastu dobrych sekundach i wstaje mi się o wiele przyjemniej. Na światło niespecjalnie reaguję, bo mój stolik nocny jest dość wysoko i nie mam szansy tego zauważyć, ale zwiększający głośność budzik robi robotę.

Jeden, mały mankament to długość dzwonka. Te symulujące dźwięki natury są stanowczo za krótkie, przez co zapętlają się zbyt szybko i trochę denerwują. Z drugiej strony to tylko zachęca do szybszego wyłączenia budzika, a o to przecież chodzi!

Dla śpiochów zła wiadomość – nie ma opcji drzemki. Nie ma też niestety programowania budzika na konkretne dni tygodnia, więc jeśli nie chcesz zostać obudzony w weekend z samego rana, pamiętaj o wyłączeniu alarmu w piątek wieczorem. Na szczęście robi się to jednym przyciskiem, umieszczonym w podstawie Utorch STL, więc można to zrobić szybko.

Podsumowanie

Utorch STL to fajny gadżet. Mimo, że brakuje mi tam kilku rzeczy (ładowarka, tryb drzemki, programowanie dni tygodnia), nadrabia świetnym designem, trybami świecenia i dużą paletą barw. No i oczywiście ceną, bo w chwili kiedy piszę te słowa lampa kosztuje ok. 85 złotych.

Jeśli chcesz mieć przy biurku budzik i uniezależnić się od alarmu w telefonie, a do tego chcesz spróbować bardziej naturalnego wybudzania, to daj Utorch STL szansę!