Bardzo trudno napisać tekst o takiej książce jak SuperBetter. W czasach, gdy każdy może radzić innym, jak ma żyć, gdy Kołcz Majk ma takie samo prawo do projektowania twojego życia, jak zawodowy coach i Ewa Chodakowska. Tym bardziej, że Jane McGonigal nie obiecuje leku na całe zło, nie mówi byś „zacisnął zęby i parł do przodu”. Zamiast tego prosi, byś… zagrał z samym sobą w grę. Grę, która może doprowadzić cię do epickiego zwycięstwa. Grę, w której równie ważne jak jej ukończenie będzie to, jakim człowiekiem dzięki niej się staniesz.

Zobacz też: Kwarantannowy obóz przetrwania, czyli jak wykorzystałam Superbetter do poprawy samopoczucia

Jane McGonigal pojawiła się już na łamach bloga, przy okazji zupełnie innej książki. Bo i nie jest ona pop-coachem, ale naukowcem w specjalnej, bliskiej pewnie i twojemu sercu dziedzinie – grach komputerowych. To pierwsza osoba na świecie, która napisała doktorat na temat psychologicznych sił graczy. O tym między innymi traktowała wspomniana książka – Reality is Broken, w której autorka udowadniała, że umiejętności gracza pomagają rozwiązywać prawdziwe problemy.

Kilka lat temu pasmo naukowych sukcesów przerwało Jane mocne wstrząśnienie mózgu. To praktycznie przykuło ją do łóżka. Nie mogła czytać, grać, oglądać telewizji, rozmawiać, wychodzić z domu. W prelekcji na TED o SuperBetter powiedziała bardzo pamiętne zdanie: Pomyślałam wtedy – albo się zabiję, albo zamienię to wszystko w grę.

I zamieniła. W ciągu najbliższych kilkunastu tygodni zaczęła grać w zalążek tego, co stało się potem SuperBetter. Gry, która nie pomogło jej wprawdzie zwalczyć fizycznych objawów wstrząśnienia, ale uratowało od beznadziei, depresji i myśli samobójczych.

Potem był wpis na blogu, pamiętny wykład na konferencji TED oraz tysiące pozytywnych sygnałów, że jej metoda zaczyna działać. A potem były jeszcze… ponad 3 lata oczekiwania na długookresowe wyniki. I dopiero gdy ponad 400 tysięcy (!) osób zagrało w SuperBetter, a mądre głowy z cenionych uniwersytetów potwierdziły skuteczność metody, Jane zdecydowała się opublikować książkę.

Czym jest SuperBetter?

To gra z samym sobą w stawanie się coraz lepszym. Tak, tak – nie w „osiąganie celów”, „efektywność”. SuperBetter, podobnie jak popularni guru coachingu ma pomóc stać ci się lepszą wersją siebie, ale zupełnie odwrotnie niż oni wychodzi z założenia, że równie ważne jak ukończenie gry, jest sama gra. Nie znajdziesz więc w tej książce gotowych recept na sukces, a raczej wskazówki, ćwiczenia i porady. Oraz dużo, dużo zachęty do grania.

SuperBetter mówi: jeśli chcesz zmierzyć się z jakimkolwiek problemem – czy jest to depresja spowodowana ciężką chorobą, czy chęć zrzucenia paru kilogramów, uwolnij w sobie gracza i poradź sobie tak, jak robisz to codziennie w ulubionej grze komputerowej.

Zasady są banalnie proste:

  1. Stwórz sekretną tożsamość
  2. Pozyskaj sojuszników
  3. Zbieraj doładowania
  4. Wykonuj questy
  5. Pokonuj Czarne Charaktery
  6. Walcz o epickie zwycięstwo

SuperBetter pokazuje, jak podchodzić do wyzwań z radością i optymizmem, jak zacząć ufać w swoje możliwości, jak czerpać siłę z bliskości i pomocy innym. Dzięki codziennym małym zadaniom, aktywowaniu doładowań i wsparciu sojuszników można rozbić ambitne cele na małe kawałki, które z początku wydają się być nieistotne, ale razem budują to, co najważniejsze – grę o takie życie, jakiego pragniesz. Niezależnie, czy chodzi o zdobycie pracy, napisanie książki czy lepsze relacje z ludźmi.

Książka obfituje w praktyczne ćwiczenia, które szczególnie pomocne będą laikom w świecie gier komputerowych. Nie wszyscy przecież muszą wiedzieć, jak działają powerupy, co to są questy i dlaczego tak ważne są epickie zwycięstwa czy trofea. Jane cierpliwie tłumaczy, a tam gdzie trzeba najzwyczajniej w świecie pokazuje na realnych przykładach (umieszczonych w książce za zgodą grających), jak tworzyć własną wielowątkową opowieść o superbohaterze, o nas samych.

Najmocniej w SuperBetter ujęła mnie jednak nie gamifikacja wyzwań, ale… wyrozumiałość, z jaką autorka i sama metoda, podchodzą do całego procesu. Tu gra jest równie ważna jak szczęśliwy game over. Już na początku Jane radzi, byś nie stawiał sobie tradycyjnie definiowanych celów: „napiszę książkę w rok”, ale żebyś robił wszystko, by być „coraz lepszym w pisaniu książek”. Dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy chcesz po prostu stać się coraz lepszy w Dark Soulsach i próbujesz różnych taktyk, kompletujesz sprzęt i sojuszników, a nie biegniesz bezmyślnie do celu. Cieszysz się samą możliwością grania i pokonywania kolejnych bossów, niekoniecznie włączasz „easy”, żeby jak najszybciej odłożyć tytuł na półkę.

Taki też jest metoda SuperBetter. Nastawiona na przysłowiowe „wstawanie z kolan”, za każdym razem kiedy upadniesz. Ucząca pozytywnego podejścia do siebie i innych. Rozwijająca w każdym aspekcie ludzkiego życia: psychicznym, fizycznym, emocjonalnym i społecznym. Nie na darmo tytuł książki to właśnie SuperBetter, a więc SuperLepszy (polski tłumacz nie tłumaczy tego zwrotu i dzięki Bogu). SuperLepszy nie tylko w zamierzonych celach, ale po prostu, na co dzień.

Czy to działa?

Do napisania tej recenzji zbierałam się prawie 3 tygodnie. Testowałam na sobie SuperBetter. A w zasadzie – ciągle testuję. Testuję na celu, co do którego powodzenia już dawno straciłam nadzieję. I… widzę wyniki. Nie jestem drastycznie bliżej celu, który sobie założyłam, ale postęp jest stały, a co najważniejsze – coraz mocniej wierzę, że ma szansę powodzenia. To uruchamia całą masę pozytywnych reakcji i myśli. Coraz śmielej stawiam sobie wyzwania, realizuję coraz ambitniejsze zadania, a przy tym zupełnie zdjęłam sobie z głowy zmartwienie i zniechęcenie. Wiem, że jeśli jednego dnia poniosę porażkę, nie oznacza to że jestem słaba, ale tylko to, że jeszcze nie wymyśliłam odpowiedniej taktyki, by sobie z tą przeszkodą poradzić.

A co najważniejsze – nie czuję w tym żadnej sztuczności. Zupełnie inaczej niż w przypadku typowych książek o samodoskonaleniu, które mówią: od dziś rób tak, jak ci każemy, tu SuperBetter powoli wkrada się w moje codzienne życie – i robi w nim małą rewolucję, o którą jeszcze miesiąc temu sama bym się nie podejrzewała.

Nie może zresztą nie działać, bo Jane potwierdziła to prawie czteroletnimi badaniami i testami przeprowadzonymi przez cenionych naukowców z Uniwersytetu w Pensylwanii. Cała książka jest wręcz naszpikowana teorią psychologii, biologii i gier. Na poziomie laika, oczywiście, ale McGonigal nie zapomniała o niczym.

Czy zostaniesz moim sojusznikiem?

Na koniec chciałabym się zmierzyć z zadaniem, które postawiłam sobie tuż przed rozpoczęciem tej recenzji. Moje dzisiejsze zadanie brzmi: poprosić cię, byś został moim sojusznikiem. Wsparcie internetowej społeczności jest równie ważne, jak znalezienie sojuszników w realnym życiu, stąd moja prośba.

Mój quest jest wybitnie niegeekowy: chcę lepiej się odżywiać. Po przeanalizowaniu wielu książek i artykułów moim celem została dieta primal, a docelowo – dieta paleo, a więc sposób odżywiania eliminujący pewne składniki spożywcze (niewiele, ale jednak) i skupiający się na jak najwyższej jakości produktach, braku produktów przetworzonych i mocno obrobionych.

Powody tej decyzji wynikają z ważnych dla mnie, dość nieprzyjemnych wydarzeń z przeszłości, na które nie czas tu i nie miejsce – chodzi tylko o fakt, że jest to dla mnie niezwykle ważne.

Będzie mi bardzo miło, jeśli ruszysz w tą podróż razem ze mną. Bycie sojusznikiem, szczególnie internetowym, jest bardzo proste. Wystarczą słowa otuchy, czasem wyznaczenie drobnego zadania związanego z celem, a przede wszystkim – bycie blisko.

Jeśli przeczytałeś już SuperBetter, wiesz jak mi pomóc. Jeśli nie – przeczytaj jak najprędzej i dołącz do mojej gry na moim Instagramie. To tam przede wszystkim publikować będę swoje postępy w grze. Szukaj postów z hashtagiem #JGsuperbetter już od dzisiaj.

I dziękuję, jeśli podejmiesz się tego wyzwania. Nie musisz dojść ze mną do końca. Ale każdy wspólny krok będzie się liczył.

Czy warto?

Trudno po takiej książce o jakiekolwiek oceny. Ja na pewno mogę powiedzieć od siebie – jeszcze nigdy żaden tytuł tak mocno nie zmienił mnie już w trakcie jego czytania. Nawet jeśli nie dotrę do celu, to gdzie zaprowadziło mnie już SuperBetter, w zupełności wystarczy.

Jeśli jesteś taki, jak ja: zniechęcony, zdemotywowany, przerażony wyzwaniami – ta książka jest dla ciebie. Jeśli uwielbiasz nowe zadania o niezłomnej sile woli – ta książka też jest dla ciebie. Jej przeczytanie, tak jak cała gra w SuperBetter, niekoniecznie da ci wygraną. Ale pokaże ci, że wygrana jest możliwa. I że game over nie pojawi się na ekranie tak długo, jak długo wciskać będziesz „restart”.

SuperBetter – wersja TL;DR

O czym mowa? SuperBetter autorstwa Jane McGonigal.
O czym to jest? O grywalizacji własnego życia. O pokonywaniu trudności. O wyzwaniach.
Kim jest autor? Jane McGonigal, naukowiec zajmujący się psychologią graczy, prelegentka TED, autorka książek
Dla kogo ta książka? Dla wszystkich, którzy chcą żyć lepiej. Niekoniecznie dla graczy.
Do czego podobna? Do gier wideo. ;)
Czy warto kupić? TAK!

Technikalia: Książka miała premierę w lutym, nakładem wydawnictwa Czarna Owca. Szukajcie w dobrych księgarniach! :)