Piszę te słowa dzień po moich 35 urodzinach i dokładnie pół roku po tym, jak blog o gadżetach i popkulturze przekształcił się w Life Geeka. Przez ten czas wydarzyło się mnóstwo przecudownych rzeczy: pisaliście, jak Life Geek pomaga ruszyć z miejsca, jak wyrabiacie nowe nawyki, a nawet jak próbujecie gadżetów, które polecam.
To było dla mnie bardzo trudne pół roku – zawodowo i prywatnie. W tym czasie byłam mocno przeładowana stresującą pracą, a niemal każdą chwilę wolną poświęcałam na rozwój bloga i pomoc wam. Nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że odłożę Life Geeka na półkę choćby na chwilę – myślę, że tak właśnie wygląda to słynne powołanie (przepraszam za górnolotność).
Nie wiem jeszcze, gdzie to powołanie mnie zaprowadzi – jak zmieni moje najbliższe 6 miesięcy i co napiszę w podsumowaniu całego roku. Podobno jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powinieneś opowiedzieć mu o swoich planach – więc dziś dostarczę mu bardzo dużo rozrywki!
Ale na początek wytłumaczmy sobie, kim jest Life Geek.
Kim jest Life Geek?
Life Geek to osoba, która żyje świadomie. Zwraca uwagę na najważniejsze aspekty swojego życia, takie jak praca, zdrowie, hobby, rodzina (kolejność dowolna) i jest zdeterminowana, by w każdym z nich się rozwinąć. To ktoś, kto chce optymalizować i upraszczać życie, by pracować efektywnie, czuć się dobrze, spędzać jak najwięcej czasu z bliskimi, robiąc to, co kocha.
To ktoś, kto zamiast płynąć z prądem bierze wiosło w ręce i płynie tam, gdzie chce. Lub – trzymając się metafory – super-gadżeciarskie składane wiosło, które chłodzi też wodę i ma wi-fi. ;)
Tak, ciągle jestem geekiem i gadżeciarą i tym też chcę cię zarażać. „Geek” w nazwie bloga oznacza zarówno swoje pierwotne znaczenie – osobę o dziecięcej ciekawości, ciekawską wręcz, która chętnie uczy się nowych rzeczy i chce eksperymentować, próbować. Ale „geek” w tym wypadku to również ktoś, kto nie boi się nowoczesnych technologii, aplikacji i odrobiny gadżeciarstwa.
Dlaczego? Na rynku jest sporo specjalistów od rozwoju osobistego, zarządzania sobą w czasie, motywacji czy efektywnej pracy. Większość z nich mówi o metodach, ale nie pokazuje narzędzi. Na mnie same metody nie działają. Lubię sprawdzone systemy, przypominajki, łączenie narzędzi w jeden spójny system.
Mocno wierzę, że gdy trudno się zmotywować, potrzeba albo wsparcia od innych (i od tego masz grupę Life Geeki), albo wsparcia narzędzi, które ułatwią wykonanie pierwszego kroku. Dlatego to właśnie o nich na blogu będzie zawsze sporo.
Life Geek to także ja, czyli Natalia. To, co pokazuję na stronie motywuje i wspiera również mnie. Jakiś czas temu zdecydowałam, że czas na zmiany w tym, jak pracuję, jak działam i jak myślę. Chcę te zmiany pokazywać, uczyć się i was w praktyce, jak można krok po kroku budować takie życie, jakiego chcemy.
Czym jest i czym nie jest Life Geek?
Life Geek jest i zawsze będzie blogiem. Nie jest i nigdy nie będzie miejscem dziwnych teorii, kołczingowych (nie mylić z coachingiem!) bzdur ani tekstów-wydmuszek o byciu zwycięzcą. Zawsze będzie praktycznie, na luzie, z humorem i na spokojnie.
Ale Life Geek będzie też firmą. Tak, chcę zarabiać na blogu i w przyszłości poświęcić się niemal wyłącznie pracy z Wami (niemal, bo jako rasowa multipotencjalistka mam w rękawie jeszcze kilka innych, równie ważnych dla mnie projektów). Chcę tworzyć dla ciebie kursy, książki, eventy i móc robić to, co kocham najbardziej – pomagać i inspirować do zmiany.
Tylko od ciebie zależy, czy zaufasz mi na tyle, żeby oprócz uwagi dać mi również twoje ciężko zarobione pieniądze. Od siebie mogę zapewnić, że zrobię wszystko, żeby moje produkty wspierały cię zawsze w twojej podróży.
A oto, co planuję jeszcze w tym roku:
Plany Life Geek
Lipiec – nieśmiało rusza miesiąc tematyczny o organizacji pracy. Piszę „nieśmiało”, bo w międzyczasie wymarzyłam sobie urlop w dość odludnym miejscu i choć będzie to rasowe workation, może być tak, że internet donoszony na wiaderka nie wystarczy do regularnych publikacji. Jeśli się nie uda, przedłużymy go na sierpień. W tym czasie postaram się też zebrać jak najwięcej informacji o samej idei workation, by napisać duży tekst w sierpniu.
Sierpień – na pewno powstanie tekst o workation. Na przełomie lipca i sierpnia odpalę też pierwszy kurs, w 100% bezpłatny. To „testowy run” dla mnie i dla Was, dzięki któremu przetestuję swoje pomysły i zbiorę bardzo cenny feedback.
Wrzesień – z dużym prawdopodobieństwem we wrześniu pojawi się pierwszy Hack Book. O idei Hack Booków opowiem w swoim czasie. Szykuje się też miesiąc tematyczny o nauce online i uczeniu się dorosłych.
Październik – to czas pierwszego płatnego kursu w historii Life Geek.
Listopad – powróci miesiąc tematyczny. Jeśli uda mi się wytestować wszystko, co mam w planach, będzie to miesiąc tematyczny o pracy głębokiej.
Grudzień – tradycyjny czas podsumowań, planów, pomysłów na przyszłość. Planuję go w ultra-praktycznej formie, by pokazać ci jak faktycznie wdrażam wskazówki zawarte w pierwszym miesiącu tematycznym w historii Life Geek (o smart-planowaniu roku).
Na koniec, jak zawsze, dziękuję. Za wszystkie dobre słowa, za zaufanie, za kibicowanie i trzymanie kciuków. Od dziś, od teraz Life Geeka będzie już tylko więcej. Więc bierz swoje Ultra-4k-Hyper-Pro-Wiosło i do dzieła! :)
Wszystkiego dobrego i powodzenia z planami :) Nie wiem dlaczego, myślałam, że jesteś przed 30-tką, a tu proszę, jesteśmy ten sam rocznik, piąteczka!
Bardzo chciałabym być, niestety it is what it is. ;D Dziękuję przepięknie! <3
Trzymamy kciuki! I wierzymy, że będzie jeszcze lepiej, niż zaplanowałaś :>
Ojejciu!
Dokładnie!
Jest wiele fantastycznych rzeczy w życiu o których ludzie nie wiedzą, bo nawet nie zdają sobie sprawy czego szukać.
Potrzeba dobrego przykładu, że jak się przemyśli temat, to można zrobić coś naprawdę fajnego.
Czytasz mi w myślach. Nie, że upselluję swojego bloga, ale nazwałem go http://deliberate.pl nie bez powodu :)
Popieram taki manifest w 140% :) .