Chyba nie ma wśród Czytelników osoby nie znającej internetowego żargonu. Pojęcia takie jak troll, Bluetooth, SPAM czy bug na stałe zagościły w potocznym języku.
Tylko czy tak naprawdę wiemy, skąd wzięły się te słowa (oprócz tego, że w większości z angielskiego)? I czy w ogóle nas to obchodzi? ;)
Jakiekolwiek nie byłyby odpowiedzi na dwa powyższe pytania, Life Geek nadciąga z zaskakującymi wyjaśnieniami, których kompletnie nie potrzebujesz!
Bluetooth
Czyli bezprzewodowa technologia komunikacji krótkiego zasięgu. Jeśli automatycznie kojarzy Ci się z niebieskim zębem to… jesteś bliżej prawdy, niż myślisz!
Dawno, dawno temu żył król, Harald Sinozębny (Blåtand). Pośród wielu talentów, jakie każdy władca niewątpliwie posiada, dwa zapisały się na kartach historii. Po pierwsze, Harald miał tak zepsute zęby, że wydawały się niebieskie, po drugie w okolicach 970 roku zjednoczył Danię i Norwegię.
I tu nasza opowieść płynnie przechodzi do czasów współczesnych, a mianowicie okresu, w którym Intel, Nokia, Ericsson i IBM pracowały nad nową technologią komunikacji krótkiego zasięgu. Ponieważ nowa technologia miała „jednoczyć” wszystkie sprzęty i firmy zaangażowane w projekt, jeden z software developerów zaproponował, by nazwać ją na cześć skandynawskiego króla.
Pomysł wydawał się dość karkołomny, zresztą nazwa początkowo nie spotkała się z przychylnym przyjęciem. Problem w tym, że… nikomu nie udało się wymyślić nic lepszego. Próbowano na przykład akronimu PAN (personal area networking), ale wyobraź sobie potem ilość wyników w Google na podobne hasło… No właśnie, prowadzący projekt też sobie wyobrazili. Ostatecznie przystano więc na Bluetooth, funkcjonujące już zresztą jako nazwa robocza.
Nie wierzysz? To zerknij też na logo Bluetooth – składa się z dwóch runicznych znaków Haglaz i Berkanan, czyli w alfabecie łacińskim… H i B, jak Harald Blåtand lub Harald Bluetooth.
Bug
Czyli błąd, pomyłka w systemie. Jest kilka teorii, w jaki sposób robaczek stał się synonimem wadliwego działania systemów komputerowych.
Podobno słowa bug w podobnym kontekście (jako trudne do znalezienia, uporczywe błędy w systemie) używał już Thomas Edison. Zwyczajowo przyjmuje się jednak, że pierwsze potwierdzone użycie słowa bug oznaczające wadliwe działanie programu komputerowego pochodzi z czasów tuż po II Wojnie Światowej.
W 1947 użyła go po raz pierwszy pani admirał Grace Hopper, podczas prac nad komputerem Harvard Mark II. Gdy pewnego dnia maszyneria przestała działać, okazało się, że przyczyną była zaplątana w urządzenie… ćma.
[fusion_builder_container hundred_percent=”yes” overflow=”visible”][fusion_builder_row][fusion_builder_column type=”1_1″ background_position=”left top” background_color=”” border_size=”” border_color=”” border_style=”solid” spacing=”yes” background_image=”” background_repeat=”no-repeat” padding=”” margin_top=”0px” margin_bottom=”0px” class=”” id=”” animation_type=”” animation_speed=”0.3″ animation_direction=”left” hide_on_mobile=”no” center_content=”no” min_height=”none”]

Grace Hopper wkleiła ćmę do dziennika badań z dowcipnym podpisem „The first actual case of bug being found”. Wokół tej historii narosło sporo wątpliwości i kontrowersji, między innymi o datę zapisaną w dzienniku oraz słynne zdanie, mimo to przyjmuje się, że w większości jest ona prawdziwa.
Emotikony
Czyli uśmieszki, emotki, a ostatnio coraz częściej – emoji. Etymologia tego słowa jest oczywiście banalnie prosta, bo to po prostu zbitka słów emotion i icon.
Ciekawsze jest pochodzenie samego znaku, bo po raz pierwszy emotki użył… Abraham Lincoln!
Zauważyłeś uśmieszek ;) zamiast nawiasu przy słowie laughter? Tak, z dużym prawdopodobieństwem to literówka, a nie faktyczna emotka, ale wygląda tak znajomo…
Drugą, już bardziej prawdopodobną datą jest 1881 i artykuł w magazynie Puck. Emotikony nazywane są tam „sztuką typograficzną” i wyglądają tak:
Natomiast pierwsza próba ustandaryzowania emotek to rok 1982 i wiadomość Scotta Fahlmana z Carnegie Mellon University w Pittsburghu.
Hack
Czyli użycie komputera w celu nieautoryzowanego dostępu do danych, ostatnio rozumiane też jako sztuczka, np. w słowie lifehack.
Słowo to pochodzi mniej-więcej z lat 60. zeszłego wieku, z Massachusetts Institute of Technology. Żacy tej uczelni określali tak szczególnie pomysłowe (choć nieszkodzące nikomu) studenckie żarty. Hakerami nazywali się z kolei członkowie tamtejszego Tech Model Railroad Club i Artificial Inteligence Laboratory, którzy potem swoje naukowe zainteresowania przenieśli na komputery. Stąd i sama nazwa w sposób naturalny przeniosła się do środowiska IT.
Po raz pierwszy w negatywnym kontekście „hack” pojawia się w 1975 roku, kiedy to wydano The Jargon File, słownik dla branży komputerowej. Pośród ośmiu różnych definicji, ostatnia brzmi: „A malicious meddler who tries to discover sensitive information by poking around.„
Mem
Najczęściej kojarzymy mem z memami internetowymi. Są to po prostu powiedzenia, filmy, zdjęcia, postacie, które w sposób wirusowy rozprzestrzeniają się w internecie.
Tymczasem słowa mem nie stworzyli internauci, a… biolodzy. W zasadzie jego naukowy odpowiednik nie jest daleki od internetowego. Mem pochodzi od greckiego mimesis (naśladownictwo) i oznacza pewien wzorzec informacji, zachowanie, styl, cząstkę informacji kulturowej, który przenosi się w sposób wirusowy od jednego człowieka do drugiego. Podobnie jak gen może mutować i zmieniać się (nazwa mem i gen, a także meme i gene brzmią podobnie nieprzypadkowo).
Termin został wprowadzony przez Richarda Dawkinsa w książce Samolubny Gen.
Mysz
No wiadomo, mysz to mysz. Wygląda też jak gryzoń z ogonem, więc co tu tłumaczyć?
A okazuje się, że można potłumaczyć całkiem sporo.
Ale najpierw trochę historii. Myszkę wynalazł Douglas C. Engelbart. Po raz pierwszy na pomysł takiego urządzenia peryferyjnego wpadł w okolicach 1950 roku, w wieku 25 lat. W tym czasie komputery były jeszcze ogromnymi maszynami, zajmującymi całe piętra, bez wyświetlacza, z którymi porozumiewało się za pomocą kart perforowanych.
Douglas wymarzył sobie, że w przyszłości komputery komunikować się będą z człowiekiem za pomocą wyświetlaczy z ikonami-komendami, dzięki czemu dużo łatwiej będzie wydawać im polecenia. Do obsługi wyświetlacza i interfejsu potrzebne były jednak jakieś urządzenia.
Engelbart pracował nad prototypem tego i innych peryferiów (m.in. klawiatury) przez kilkanaście lat, ostatecznie ogłaszając je publicznie w 1968 roku, podczas Fall Joint Computer Conference w San Francisco.
Na mysz powszechnego użytku przyszło czekać aż do 1980 roku, kiedy pojawiła się wraz z komputerem Xeroxa.
A dlaczego mysz? Bynajmniej nie z powodu wyglądu (pierwsza mysz przypominała raczej drewniane pudełko), a raczej jako zabawna gra słów. CAT (czyli kot po angielsku) miał być nazwą kursora na ekranie. Kursor poruszał się, goniąc urządzenie nim sterujące, czyli właśnie… mysz.

Pierwsza mysz komputerowa wyglądała tak. I podobnie jak ta w komputerach Apple’a, miała tylko jeden przycisk. Deal with it! ;)
Robot
Jedno z tych słów, które brzmi dokładnie tak samo w większości języków. I bynajmniej nie jest angielskie!
Pochodzi z Czech i oznacza… niewolnika. Użył go po raz pierwszy w 1920 roku czeski pisarz science fiction Karel Capek, określając w ten sposób ludzi-automaty, zbudowane by służyć, w książce Rossum’s Universal Robots. Robot pochodzi od słowa robota, które u naszych sąsiadów znaczy mniej więcej to samo, co u nas.
SPAM
Niezamówiona korespondencja, informacje które otrzymujemy, choć ich nie chcemy, a przy okazji mielonka po angielsku.
Na pewno znasz historię sketchu Monty Pythona (jeśli nie, to szybciutko nadrób video i absolutnie, ale to absolutnie nikomu się nie przyznawaj). Tak, słowo SPAM pochodzi właśnie od niego. Ale skąd znalazło się w internetowym slangu?
Tu docieramy do 1994 roku i USENETU. Właśnie wtedy dwóch prawników, Canter i Siegel, postanowiło „zareklamować się” w sieci USENET. Początkowo robili to intensywnie, ale głównie ręcznie. Aż do pamiętnego 12 kwietnia, kiedy wynajęli programistę do napisania programu, który umieści ich ofertę w każdym możliwym wątku. Tak, każdym.
USENET roił się od fanów Monty Pythona, dlatego działanie szybko określono jako SPAM. Podobnie zaczęto określać kolejne masowe, reklamowe wiadomości.
Inne źródła mówią nawet o 1980 roku i MUDach. To właśnie tam miały pojawić się pierwsze internetowe trolle (o których poniżej), zalewające czat powtarzanymi w kółko słowami bądź całymi zdaniami (najczęściej również pisano złośliwe skrypty).
Troll
Zakładam, drogi czytelniku, że nie muszę tłumaczyć ci, kim dokładnie jest troll. Za to nazwa ta wcale nie pochodzi od – jak powszechnie się uważa – XVII-wiecznej skandynawskiej istoty.
Troll pochodzi od słowa trolling. Trolling jest techniką… wędkarską, metodą łowienia ryb na haczyk, przynętę.
Trolling upodobali sobie szczególnie użytkownicy grupy dyskusyjnej alt.folklore.urban. Weterani grupy często zarzucali przynętę (trolling for fish) na niczego niepodejrzewających nowicjuszy, zadając im pytania o tematy przedyskutowane już na grupie wzdłuż i wszerz tylko po to, by posłuchać ich nieporadnych wyjaśnień.
W sposób naturalny osobę, która trolluje nazwano trollem. A ponieważ słowo to brzmi dokładnie tak samo, jak nazwa pewnej nordyckiej mitologicznej istoty, dziś powszechnie uważa się, że to właśnie ona dała nazwę temu niechlubnemu internetowemu procederowi.
Wirus
Wirus, czyli złośliwy program komputerowy, wprowadzony do systemu by go wyniszczyć. Dość logiczna nazwa, biorąc pod uwagę, że jego działanie przypomina biologicznego wirusa.
Po raz pierwszy użyto tej nazwy w znaczeniu akademickim w roku „orwellowskim”, czyli 1984 w książce Experiments with Computer Viruses napisanej przez Freda Cohena. Wcześniej, w 1970 użył jej pisarz science-ficition David Gerrold. W książce program komputerowy o nazwie VIRUS podstępnie zakrada się do wnętrza komputera, by potem zostać pokonany przez inny, nazwany… ANTIBODY (przeciwciało). Przed naukowcami słowo pojawiło się też w podobnym kontekście w komiksie X-Men z 1982 roku.
Żeby dzisiejsze pokolenie zrozumiało co to znaczy zaplątany w maszynerię robaczek dobrze byłoby napisać, że ówczesne komputery działały na karty perforowane, czyli dziurkowane (ogólnie mówiąc te dziurki to był kod programu). I wtedy nie trudno sobie wyobrazić dlaczego „bug”, który zawędrował do takiej dziurki i z dziurki zrobił „nie-dziurkę” potrafił rozwalić cały program. Dzisiaj zaplątana w maszynerię ćma mogłaby spowodować co najwyżej zwarcie ;)
To prawda, dzięki za doprecyzowanie. ;) Jak się jest starym, to wiele rzeczy wydaje się oczywiste :P
E tam, pewnie i tak wszystko przez Sosnowiec :D
Jako, że mieszkam w Sosnowcu całe życie, to uważałabym z takimi żartami na tym blogu. :P
Autor mógłby sprawdzi znaczenie słowa ” bynajmniej „
Sprawdziłam, proszę:
partykuła
(1.1) wzmacnia przeczenie: wcale, w najmniejszym stopniu, w żadnym razie
I co w związku z tym? :)
Inną wersją słowa bynajmniej jest „ani trochę” więc jak na moje oko, używane jest prawidłowo :)
Masz coś na brodzie
polecam wykład na TED o memach :) wystarczy wpisac w google. swego czasu pomogło mi to nieco ze zrozumieniem głębszego sensu fabuły mgs2 ;)